piątek, 11 września 2015

Mango sticky rice

Nie wiem jak to możliwe, że będąc dwa lata temu w Tajlandii nie spróbowałam mango sticky rice! 
W tym roku moje zwiedzanie Tajlandii było nieco inne.. Tym razem odwiedzałam mniej turystyczne miejsca. Spędziłam prawie dwa tygodnie u mojej kuzynki, która mieszka teraz na Phuket i to dzięki niej miałam okazję zobaczyć prawdziwe tajskie życie.(dziękuję Roma! :*) Mnie w przeciwieńtwie do większości turystów,  Phuket w ogóle nie kojarzy się z imprezową wyspą. Mieszkałam w typowej tajskiej dzielnicy wśród tubylców, jeździłam skuterem tak jak oni, (dziękuję Olu mój najwspanialszy szoferze :D) odwiedziłam typową tajską wioskę, jadłam w knajpce prowadzonej przez tajską rodzinę, gdzie wszystko było świeżo przygotowywane, a  ceny dużych porcji nie przekraczały 5 złotych! No i oczywiście odwiedzałyśmy tajskie targowiska z najwspanialszym jedzeniem, gdzie pierwszy raz w życiu spróbowałam mango sticky rice! Zdecydowanie była to miłość od pierwszgo (,,hmm) ZJEDZENIA! Od tej pory jadłam je za każdym razem jak tylko spotkałam je na swojej drodze! 
Dlatego dzisiaj postanowiłam spróbować odzwierciedlić to danie w Polsce i muszę przyznać, że wyszło prawie tak samo dobre jak to z targowiska! ;)

Składniki:
1. Szklanka ryżu
2. Puszka mleka kokosowego
3. 3 łyżki cukru trzcinowego
4. 1,5 mango
5. Szczypta soli




Sposób przygotowania:

Najtrudniejsze z całego dania jest przygotowanie ryżu, być może dlatego, że ja użyłam zwykłego długoziarnistego.. na pewno jeszcze nie raz będę przygotowywać mango sticky rice, używając innego ryżu.
Ryż należy dokłądnie wypłukać, zalać wodą i pozostawić na 2h. Natępnie gotować na parze przez około 40 minut, tak aby był miękki i lepki.





Trzy łyżki cukru trzcinowego wsypujemy do garnka i rozpuszczamy, następnie dodajemy puszkę mleka i szczyptę soli.





Po przygotowaniu ryżu zalewamy go połową sosu i odstawiamy na ok 15-20 minut i kroimy mango w paseczki.






Do miseczek wykładamy ryż, układamy na nim pokrojone mango i na wierzchu polewamy resztą sosu.




Smacznego! :)

środa, 9 września 2015

Japońskie Curry

Po rocznej przerwie i namowach paru znajomych postanowiłam wrócić do zapisywania przepisów ;)
Przez ostatni rok wiele się w moim życiu wydarzyło! Oczywiście nie przestałam gotować, ale nie miałam tyle czasu na prowadzenie bloga, postaram się jednak poprawić i częściej dodwać wpisy:) Nie ukrywam, że ostatnie tygodnie, ktore spędziłam w Japonii i Tajlandii próbując kolejnych nowych smaków są najlepszym argumentem i powodem do tego, żeby znów coś tu nabazgrac... 

Po pięciu tygodniach spędzonych w Japonii mogę na pewno powiedzieć jedno- NIE JESTEM tak wielką fanką sushi jak myślałam ;)
Ok.. polskie sushi jest smaczne! Ale wyobraźcie sobie sushi z tak "smaczną" świeżą i surową rybą, ze skórą, że aż porusza Wam się w organiźmie ;))) (tak, tak smak tego samego kawałka ryby można poczuć wielokrotnie, zapewniam Was uczucie nie do zapomnienia...) Wybierając się do Japoni należy nastawić się na jedzenie wielu potraw na surowo! Surowe ryby to standard i rarytas ;) gorzej z syrowym kurczakiem czy jajkiem..

ok..ale nie o tym chciałam! ;)

Dziś przygotowałam dla najbliższych Japońskie Curry! 

Pierwsze japońskie curry jadłam w okolicach Miyazaki, gdzie spędziłam cztery tygodnie na praktykach w spzitalu. Przygotowywaliśmy je wraz z japońską rodziną na biwaku! A dokładniej z żoną naszego Pana Profesora, który zabrał nas na kilka dni pod namioty na południe wyspy Kiusiu, gdzie miałyśmy okazję doświdczyć na prawdę bliskiego kontaktu z NATURĄ  :D  
To było zdecydowanie najlepsze curry jakie jadłam w życiu! Nie wiem czy dlatego, że Japończycy jedzą dwa posiłki dizennie i byłam już tak strasznie głodna, czy dlatego, że sama mogłam pomagać i wspólnie z nimi gotować.. Jedno wiem na pewno po pięciu tygodniach spędzonych w Japonii z pełną tego słowa świadomością mogę powiedzieć, że była to najlepsza japońska potrawa jaką tam jadłam!
Danie jednogarnkowe z prostymi składnikami i na prawde łatwe w wykonaniu, a przy tym tak pyszne, że pozwala na chwilę zapomnieć o biegających w koło pająkach wielkości ludzkiej dłoni! ;)



Składniki:
1. wołowina ok 500g
2. papryka czerwona 3 sztuki 
3. duża cebula 
4. cukinia 3 sztuki
5. marchew 5 sztuk
6. czosnek 3 ząbki
7. imbir
8. japońskie curry (można użyć innej pasty curry)
9. Ryż
10. Przyprawy: sól, pieprz


Sposób przygotowania:

Wołowinę kroimy na małe kawałki, a następnie smażymy w garnku na rozgrzanym oleju. 



Wszystkie warzywa kroimy: marchewkę w grube plastry, cukinię i paprykę w dużą kostkę, cebulę w piórka oraz siekamy czosnek. 






Gdy usmażymy wstępnie wołowinę, wyjmujemy ją z garnka i przekładamy na patelnię gdzie dalej z odrobiną wody ją smażymy, aby stała się miękka. W garnku  smażymy cebulę na złoty kolor oraz dodajemy czosnek, następnie dodajemy wszystkie warzywa i zalewamy je wodą oraz dodajemy curry i na koniec wołowinę. Gotujemy całość aż do ugotowania wszystkich warzyw.
  




Doprawiamy solą, pieprzem oraz świeżo startym imbirem i podajemy z ryżem.



Smacznego! :)